poniedziałek, 1 grudnia 2008

Baby P - masakra na oczach lekarzy!!!

Baby P

Tego ranka wszyscy, ktorzy wzieli do rak poranna gazete zamarli. Na pierwszych stronach pojawila się informacja o dziecku okrutnie zamordowanym przez swoja matke i jej chlopaka. Dziecko zwane Baby P cierpialo okrutnie. Mialo zlamany kregoslup, zebra. Powyrywane paznokcie, wybite żeby. Jego obrazenia porownywano do tych, które można zobaczyc u dzieci ginacych w wypadkach samochodowych.

Pierwsza rzecza, które wywolala zlosc u ludzi czytajacych ta historie była wlasnie matka. Jak mogla w tak brtutalny sposób pozwolic na zabicie i znecanie się nad jej dzieckiem? Czy można ja wogole nazwac matka? Osoba, które powinna być gotowa oddac zycie za swoja pocieche?

Druga może i nawet bardziej wstrzasajaca rzecz to sluzby socjalne. Odwiedzaly one to dziecko przynajmniej raz w tygodniu!!! 60 wizyt w ciagu roku. I podczas kazdej tej wizyty mogli oni zabrac to dziecko. Widzieli siniaki, wiedzieli patologie, ale nic nie zrobili.

Lekarz u którego było Baby P na kilka dni przed smiercia powiedziala ze nie wykonala badania (w tym czasie dziecko mialo zlamany kregoslup i zebra) ponieważ dziecko było mizerne i zle zachowujace się??!! Czy wyobrazacie sobie cos takiego? Moim zdaniem dziecko z takimi obrazeniami nie będzie tryskac radoscia. To oczywiste, ze kiedy przychodzi maly pacjent z mnostwem siniakow powinno się go dokladnie obadac. Ale nie dla tej Pani Doktor.

Ludzie sa wstrzasnieci. Zadaja pytania jak cos takiego moglo się stac. Jak można było dopuscic do takiej tragedii.

Moim zdaniem??...

Co można spodziewac się po lekarzach i osobach, które twierdza ze zabijanie nienarodzonych jest OK.? Jak jest roznica pomiedzy narodzonym a jeszcze tym nie narodzonym? Przeciez lekarz, który zabija dziecko poprzez aborcje wie ze jest to czlowiek, wie jak wyglada „to cos” co usuwa (czytaj zabija).

Kruchy jest most pomiedzy aborcja a znecaniem się nad noworodkami.

Wiem może niejeden oskarzy mnie o pochopne skakanie do stwierdzen. Ale na chlopski rozum czy to nie ma sensu? Bo dla mnie zaleznosc jest jasna.

Sama studiuje medyczny kierunek i uczono mnie jak wyglada ciaza i embrion a pozniej plod. Widzialam na wykladach zdjecia i slyszalam fakty. I to był czlowiek. Z naukowego punktu wiedzenia- nic tego nie zmieni.

I teraz pytam was jak lekarz może zaprzeczyc tym faktom których jest swiadom? Dlaczego to robi? Dla kariery i pieniedzy? Jeśli tak, to czy naprawde checsz się oddac w rece takiego czlowieka?

1 komentarz:

zygi pisze...

Caroline w pełni Cię popieram. Jakby na świecie było więcej takich ludzi jak ty - Swiat byłby po prostu WSPANIAŁY!!!
Wielkie pozdrowionka dla Ciebie